Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kai Lucius Karcher. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kai Lucius Karcher. Pokaż wszystkie posty

22 maja 2016

Wciąż jestem obcy. Zupełnie obcy tu - niby wróg. Wciąż jestem obcy. Wciąż bardziej obcy wam. I sobie sam.

Jak o mnie ktoś zapyta (jak o mnie ktoś zapyta)
Powiedzcie mu, że znikam (powiedzcie nie ma mnie)
Za równoległym światem (za równoległym światem)
Gdzie liczby nie są ważne (gdzie liczbą staję się)


Powiązania

Kai Lucius Karcher || urodzony trzydziestego pierwszego października tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego  dziewiątego roku || jeszcze lat 16 || rocznikowo lat 17 || telekineza silnie rozbudowana || samotnik || geniusz ciężkiej pracy || brak zainteresowania tym co się dzieje || brak przyjaciół || syn pani doktor i pana maklera giełdowego || Gdzie oni są? Gdzie wszyscy moi przyjaciele? || egoista || specyficzne zachowanie || dziwne poczucie humoru || nie tęskni || nie płacze || nie cierpi || to dla wiadomości ogółu || trudno stwierdzić jakie ma zamiary || podobno inteligentny || biseksualny || zyskuje przy bliższym poznaniu || pies Artemis u boku || Lubi grać w karty || Z talią nigdy się nie rozstaje || Scyzoryk szwajcarski w lewej kieszeni kurtki || jedyne na czym mu zależy to młodsza siostra Nika || dla niej wszystko || siostra posiada dar władania ogniem || freelancer || zamieszkuje stary opuszczony dom na skraju wzgórza


Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem


Kai nigdy nie był duszą towarzystwa. Miał garstkę przyjaciół, których mógł wyliczyć na palcach jednej ręki. Rzadko kiedy dogadywał się z rodziną. Znacznie lepiej to wychodziło jego starszemu bratu. Nie był wymarzonym dzieckiem. Nie realizował celów jakie postawili mu matka i ojciec. Podążał własną ścieżką niczym kot. Zamknięty w sobie i nieco opryskliwy wobec nauczycieli. Uczył się całkiem nieźle. Nie, on się nie uczył. On po prostu pisał sprawdziany z biegu. Pisał to co zapamiętał na lekcjach. Nigdy nikt go nie widział ślęczącego nad książkami. Wszyscy martwili się o to co z niego kiedyś wyrośnie. Martwili się o to dlaczego taki jest. Przecież nikt mu nie zrobił krzywdy. Ale to czego nie widać było za czterema ścianami domu idealnego państwa Karcher sprawiało, że chłopak wręcz uciekał stamtąd. A kiedy został już sam, że prawie nikogo już nie było poczuł ulgę. Poczuł się wreszcie wolny. I cieszył się tym jak małe dziecko dopóki nie zauważył, że zniknęli wszyscy dorośli a do władzy doszli nie mający zielonego pojęcia o polityce i zarządzaniu młokosy. I właśnie któregoś razu, kiedy owe młokosy go zaatakowały odkrył coś nadzwyczajnego. Jakaś dziwna siła i energia go zaczęła rozpierać, by kilka sekund później przygwoździć całą hałastrę do muru i wymierzyć im karę. Poprzyciągał do siebie różnorodne przedmioty siłą woli. Aż sam się tego wystraszył. Puścił dzieciaki, obiecując im, że jeśli jeszcze raz spróbują zakłócić jego spokój, to na strachu się nie skończy. 
Kai zamieszkał w opuszczonym domku na skraju wzgórza wraz z młodszą, siedmioletnią siostrą Niką. Tam gdzie rzadko ktoś się zapuszcza. Całymi dniami leży w ogródku podziwiając chmury. Nie odczuwa potrzeby udzielania się w tym towarzystwie. Jakoś nie chce brać udziału w tej całej szopce, chociaż wie, że jest tego częścią. Do pracy chodzi tylko wtedy kiedy musi. Bierze jakieś przypadkowe zlecenie. I chociaż inni się do niego uśmiechają, starają się jakoś do niego dotrzeć, to on tylko trzyma ich wszystkich na dystans. Nie ufa nikomu tylko sobie. Wie, że układy pozwalają przetrwać w nowej rzeczywistości oraz walka o byt.  Nie wierzy w przyjaźń i miłość. Może ktoś to kiedyś zmieni?


[Kartę sponsorują: Lady Pank, Natalia Nykiel, Republika, "Brunet wieczorową porą" oraz Marco Reus. Do wątków i powiązań zapraszam, Kai wbrew  pozorom nie gryzie (chyba).]