dzisiaj w nocy
obudziłam się z krzykiem
Sunny Lisa Maye
Mogę mieć równie dobrze 5, jak i 45 lat, mogę być mordercą ładnych dziewczyn, nieuleczalną romantyczką, schizofreniczką, abstrakcyjną malarką ze śmiesznym wąsem, transseksualistką, nastolatką cierpiącą na depresje, chłopcem o załzawionych oczach sarny, dziewczynką z podbitym okiem, zdartym kolanem i poparzonymi rękami. Mogę być panem Romanem, który swego czasu bardzo lubił spoglądać na bawiące się jasnowłose dziewczynki i panią Marią z warzywniaka, która zawsze wiedziała wszystko o wszystkich. Mogę być też tą dziewczyną, która ułatwia zasypianie innym, a sama ciągle chodzi niewyspana i tym małym chłopcem, który codziennie czeka na swoich rodziców, i każdego wieczoru zalewa się łzami. Mogę być, jak moja starsza siostra, która zawsze plotła mi dwa, nierówne warkoczę, a w zeszłym tygodniu całowała się ze swoim chłopakiem za szopą w ogrodzie i jak starszy brat, który wciąż przychodzi z podbitym okiem, i wszędzie szuka problemów. Mogłabym być nawet jak moja mama, która często pachniała różami i jak mój tata, który lubił w sobotę jeździć rowerem na długie przejażdżki.
Mogłabym być każdym, a wciąż jestem sobą, choć nawet to nie wychodzi mi najlepiej. Nazywam się Sunny Maye i naprawdę staram się być użyteczna. Tęsknie za rodzicami i Mel, boje się ciemności, nie chcę zostać tu sama, za miesiąc skończę szesnaście lat, a od trzech dni boli mnie łokieć. Próbuję się dostosować, odnaleźć w nowym świecie i przestać dziwić na widok tych wszystkich niezwykłych ludzi, do których oczywiście się nie zaliczam. Wczoraj ukradłam dwa opakowania ptasiego mleczka ze sklepu, jedno zjadłam, a drugie trzymam pod łóżkiem, boję się, że ktoś mnie widział, a jeszcze bardziej obawiam się, że sumienie nie pozwoli mi zasnąć. Płaczę za często i wciąż mam podkrążone oczy, za dużo czytam, a za mało robię. To nie tak, że ja nie próbuję przestać być sierotą czy panikarą, naprawdę się staram i widzę efekty — już nie potykam się o własne sznurówki i coraz szybciej biegam. Obcięłam włosy próbując coś udowodnić bratu, ale teraz bardzo tego żałuję, bo przecież tylko one były we mnie piękne. Ostatnio próbowałam ugotować zupę, ale w efekcie spaliłam garnek i zmarnowałam wodę. Dziewczyny w przedszkolu raczejna pewno nie są zadowolone z mojej pracy. Mój brat chyba mnie nienawidzi i wciąż mi się wydaję, że ktoś mnie śledzi. Boli mnie kolano, miewam zawroty głowy. Próbuję dowiedzieć się, gdzie teraz są moi rodzice i siostra, co robią, i jaka jest u nich pogoda, obiecałam sobie, że kiedyś rozwiążę tę zagadkę. Naprawdę chciałabym stąd zniknąć i być przy nich.
Mogłabym być każdym, a wciąż jestem sobą, choć nawet to nie wychodzi mi najlepiej. Nazywam się Sunny Maye i naprawdę staram się być użyteczna. Tęsknie za rodzicami i Mel, boje się ciemności, nie chcę zostać tu sama, za miesiąc skończę szesnaście lat, a od trzech dni boli mnie łokieć. Próbuję się dostosować, odnaleźć w nowym świecie i przestać dziwić na widok tych wszystkich niezwykłych ludzi, do których oczywiście się nie zaliczam. Wczoraj ukradłam dwa opakowania ptasiego mleczka ze sklepu, jedno zjadłam, a drugie trzymam pod łóżkiem, boję się, że ktoś mnie widział, a jeszcze bardziej obawiam się, że sumienie nie pozwoli mi zasnąć. Płaczę za często i wciąż mam podkrążone oczy, za dużo czytam, a za mało robię. To nie tak, że ja nie próbuję przestać być sierotą czy panikarą, naprawdę się staram i widzę efekty — już nie potykam się o własne sznurówki i coraz szybciej biegam. Obcięłam włosy próbując coś udowodnić bratu, ale teraz bardzo tego żałuję, bo przecież tylko one były we mnie piękne. Ostatnio próbowałam ugotować zupę, ale w efekcie spaliłam garnek i zmarnowałam wodę. Dziewczyny w przedszkolu raczej
Nazywam się Sunny Maye i nienawidzę siebie.
- Rozmowy z samą sobą, 27 maj 2016r.
śniło mi się
że żyję
Lat 15 || 25 czerwca 2001 || Młodsza siostra człowieka siejącego okropny zamęt || Wciąż mieszkają w swoim rodzinnym domu, bo tak zdecydował Andy, ale czy bezpieczniej nie byłoby gdzieś indziej?Cierpi na bezsenność i masę głupich fobii, których pokonywanie daje jej dużo radości || Pomocnica w przedszkolu || Stary Pies i przybłęda Meow || Wiecznie poobijana, rzadko naprawdę szczęśliwa Mól książkowy uzależniony od słodyczy || Smutne oczy i włosy ścięte w ramach buntu || Koligacje
odautorsko
[Witamy na blogu! :)]
OdpowiedzUsuńD. M.
[ Aww, jaka słodka pani. I tak ładnie napisana karta. Drobna uwaga: czy tam nie powinno być 'szopą'?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i miłych wątków życzę C: ]
Cole
[Chodź do Skywalkera!]
OdpowiedzUsuń[Cześć ;) Może jest chęć na wątek z Kaiem?]
OdpowiedzUsuń[Smutna taka, ale jaka urocza! Dzień dobry!]
OdpowiedzUsuńMaaike
[ Nie ma sprawy, okropny błędzior każdemu się zdarza C; Co do spotkania między regułami - jestem jak najbardziej za. Biblioteka to miejsce, gdzie Cole przebywa najczęściej, jeżeli tylko ma wolny czas oczywiście. Można by zrobić taką śmieszną, może oklepaną nieco scenę, że oboje sięgną po tą samą książkę w tym samym czasie. Jak w głupawym filmie Xd Kriokineza - zdolności termokinetyczne, zamrażanie, przemiana wody w lód, zmniejszanie temperatury otoczenia. Taka troszkę męska wersja Elsy no xdd To coo masz ochotę zacząć wątek? C: ]
OdpowiedzUsuńCole
[Och! Mam słabość do tego zdjęcia i tego wizerunku, bo użyłam go dla niezwykle ważnej postaci któregoś razu, więc aż mi się łezka w oku zakręciła. Karta wcale nie jest słaba! Mnie czytało się ją z przyjemnością, a wcale nie potrzeba wielkich cudów, aby karta wyglądała porządnie. Życzę ci dobrej zabawy razem z nami!]
OdpowiedzUsuńLeah Denvers